|
Artykuły
Agnieszka
Ciesielska
|
Kim
jest narrator w Wacława dziejach
Stefana Garczyńskiego?
|
Dodano:
Kwiecień 2008 r.
|
Strona
tytułowa drugiego paryskiego wydania Wacława dziejów
(1868) z przedmową w
postaci prelekcji A. Mickiewicza z 17, 21 i 28 czerwca 1842 r.
|
W utworze Ludwika Sztyrmera Frenofagiusz i Frenolesty pojawia się
motyw wylizywania półmisków po rozumach ludzkich – po to, aby napełnić
głowę urywkami powieści z całego świata i w ten sposób napisać swoją
własną. Można powiedzieć, że podobne zjawisko obserwujemy w przypadku
struktury Wacława dziejów, jakby pozlepianej z
fragmentów innych dzieł.
Na późniejszej recepcji
poematu zaważyła zwłaszcza opinia Stanisława Tarnowskiego, który uznał
go za „mozaikę złożoną z kamyczków odpadłych od Fausta,
od Manfreda i od trzeciej części Dziadów.
Ale ta hybrydyczność czy mozaikowość (nie polegająca już jednak na zapożyczaniu wątków
z cudzych utworów) staje się widoczna także w samej formie Wacława…,
którą badacze zaklasyfikowali jako poemat udramatyzowany, oraz w sposobie
prowadzenia narracji. O ile zawartość ideowa utworu przedstawiała dla
badaczy mniej lub bardziej zwartą całość, o tyle jego budowa – jak
pisano: wadliwa, powikłana […] mało przejrzysta
– nie budziła zainteresowania. Najczęściej więc
pomijano ją milczeniem.
Dalej>>>
|
Marcin
Górecki
|
Bohaterowie literaccy w
tekście i na scenie. O postaciach Belzebuba i Nowosilcowa w
teatralnej adaptacji Dziadów Konrada
Swinarskiego
|
Dodano: Styczeń 2007 r.
|
Jerzy Stuhr w roli diabelskiego
ducha (III cz. Dziadów, akt
I, sc. III; spektakl w inscenizacji Konrada Swinarskiego i reżyserii
telewizyjnej Laco Adamika, zrealizowany w Starym Teatrze w Krakowie w
dniach 5-13 kwietnia 1983 r.)
|
Premiera
Dziadów w
reżyserii
Konrada Swinarskiego odbyła się w niedzielę 18 lutego 1973 r. o
godzinie 19 w
Teatrze Starym w Krakowie. Marta Fik pisała: ta inscenizacja musiała
stać się
wydarzeniem. Wszyscy chcieli zobaczyć Dziady.
Spektakl
już przed premierą zyskał tak duży rozgłos, że bilety rezerwowano z
wielomiesięcznym wyprzedzeniem. Grano go do 1983 r. 269 razy.
Bibliografia tej
inscenizacji liczy ok. 150 pozycji. Dla porównania – poprzedni spektakl
Swinarskiego wystawiany w Teatrze Starym, Wszystko dobre, co się
dobrze
kończy Szekspira, grano razy 40 przez rok,a poświęcono mu 28
artykułów.
Jedno z jego najpopularniejszych krakowskich przedstawień, Sen nocy
letniej,
było grane 90 razy. Niewiele można wymienić spektakli innych reżyserów,
które
byłyby aż tak dokładnie opisane i do których by się tak często
odwoływano, może
tylko Książę niezłomny, Apocalypsis Cum Figuris Jerzego
Grotowskiego lub Umarła klasa
Tadeusza Kantora mogą pod tym
względem
równać się z Dziadami
Swinarskiego. To proste zestawienie
świadczy o
randze spektaklu w historii teatru polskiego.
Dalej>>>
Tomasz Mackiewicz
|
Norwid
wobec islamu
|
Dodano:
Marzec 2005 r.
1.
Orient romantyków
|
Dziedziniec meczetu
Al-Hakima (powst. 990 - 1003), Kair (fot. Nasser Rabbat)
|
Druga połowa XVIII
wieku to w Europie okres szczególnego zainteresowania kulturą, historią
i obyczajowością Orientu. Zjawisko to nieprzypadkowo zbiegło się w
czasie z początkami kolonialnych podbojów Afryki i Azji przez
europejskie mocarstwa, a zwłaszcza z wyprawą Napoleona do Egiptu
(1798), która zapoczątkowała prawdziwą modę na kolekcjonowanie
wszelkiego rodzaju pamiątek związanych ze starożytnym Wschodem. Politycznej i ekonomicznej ekspansji towarzyszyły literackie,
artystyczne i intelektualne podróże na Wschód. W roku 1721
Monteskiusz opublikował swoje Listy perskie, natomiast w 1787
ukazała się słynna Podróż do Egiptu i Syrii De Volneya, jedna z
pierwszych bezpośrednich relacji z wyprawy do arabskich państw
Bliskiego Wschodu. Moda na Orient zaowocowała także twórczością
przekładową. W latach 1704 - 1714 ukazał się francuski przekład Baśni
z tysiąca i jednej nocy Antoine Gallanda, w roku 1734 angielskie
tłumaczenie Koranu, a pod koniec wieku niemieckie Gitagowindy, Laili
i Medżuna arabskiego poety Dżamiego.
Rozpoczął się dynamiczny rozwój filologii orientalnych i badań
archeologicznych, powstały nowe dziedziny nauki, takie jak arabistyka
czy egiptologia. Na uniwersytetach w całej Europie zakładano osobne
katedry poświęcone badaniom nad historią i kulturą państw arabskich. Dalej>>>
|
Przyczynki
Agnieszka Palicka
|
Symbolika erotyczna
i tanatyczna w Beatryks Cenci Juliusza Słowackiego
|
Dodano: Czerwiec 2009 r.
|
Beatryks Cenci. Przedstawienie w Teatrze Miejskim w Krakowie (1907) W roli tytułowej Irena Solska, w roli ks. Negri Ludwik Solski.
|
Chcąc krótko streścić dramat Słowackiego Beatryks Cenci
(1839-1840), trzeba by określić go jako opowieść o miłości i
śmierci, o niemożności przezwyciężenia zła, które ma wymiar
moralny i metafizyczny. Zło bowiem z jednej strony kryje się w
egzystencji ludzi, z drugiej – wydaje się być tworem nie ich
samych, ale wprowadzonych do tekstu postaci fantastycznych –
złośliwych duchów. W planie realnym – bohater, ojciec wpływowej
włoskiej rodziny, popełnia zbrodnię kazirodztwa na córce, za co
zostaje przez nią uśmiercony. Zakochany w Beatryks Giani, z
zazdrości zabija własnego brata (księdza Negri), który również
pożąda dziewczyny, a następnie popełnia samobójstwo. Równolegle,
w planie metafizycznym, pojawiają się Furie, duchy zemsty,
przywołane do domu przez matkę tytułowej postaci i przejmujące
kontrolę nad ludzkimi czynami.
Dalej>>>
|Agnieszka Zielińska
| Teczka
Towiańskiego
| Dodano:
Lipiec 2006 r.
Od przyjazdu Andrzeja Towiańskiego do Paryża w 1841
r. policja francuska interesowała się nim, jako przybyszem z carskiego
imperium, głoszącym rewelacje o odrodzeniu Polski. Wzbudził też ogromne
zainteresowanie wśród emigracji. Szybko pojawiło się przypuszczenie, że
jest rosyjskim agentem, wysłanym dla rozbicia i tak już skłóconych,
polskich emigrantów, gdyby próbowali oni podejmować jakieś działania przeciwko zaborcy.
Niektórzy
byli przekonani o działaniu Towiańskiego na rzecz caratu do tego
stopnia, że publicznie wypowiadali się na ten temat. Bodaj jako
pierwszy, już w 1842 r., sprawie tej poświęcił broszurę Rafał Jeleński.
Jego Paraliżowanie Sprawy Polski, czyli proroctwo Imci Pana
Andrzeja Towiańskiego miało na celu zdemaskowanie proroka, który
należał z ochoty do pocztu jawnych sług cara, wtenczas kiedy prawi
synowie ojczyzny skrycie przygotowywali chwile i sposoby na rozkucie
więzów Polski. Według Jeleńskiego późniejszy sługa Sprawy Bożej po klęsce
powstania listopadowego czcił zwycięstwo cara i spędziwszy dziesiątek lat
porewolucyjnych na błogosławieniu rządów carskich i wycieraniu, jak
przedtem, kątów carskiej stolicy, został nareszcie obdarzony
posłannictwem, które jeszcze w moc carskiego paszportu przeniósł na
tułactwo. Dalej autor informował, czym zajmował się Towiański w Poznaniu,
zanim dojechał do Paryża. Mianowicie skupił uwagę na kobietach, żeby wyjawiały
mu sekreta
rodziców, braci i kochanków. Oburzenie niektórych pań z powodu tych praktyk
sprawiło, że mistrz musiał opuścić Poznań. Jeleński był przekonany, że pierwszym zamiarem
i ostatecznym dążeniem proroka było upokorzenie Polaków. Być może
także przywabienie pana profesora z Paryża do Petersburga na katedrę sławiańską, aby żadne o Polsce nie rozchodziło się echo.
Sprawa Boża była w jego oczach komedią, którą dyplomacja carska chciała
emigrację do znudzenia
nabawić i zlikwidować w ten sposób
groźbę jej zjednoczenia się przeciwko Rosji.
Dalej>>>
|
Agata Sadkowska
| Synteza
sztuk we francuskim romantyzmie i symbolizmie
| Dodano:
Kwiecień 2004 r.
|
Eugene Delacroix, Wolność
wiodąca lud na barykady (1830), Paryż, Luwr
|
Jedną z właściwości
symbolizmu jest tworzenie powinowactw między literaturą, malarstwem i
muzyką, wiążące się z charakterystycznym dla tej epoki dążeniem do
przekraczania granic gatunkowych sztuki. Szczytowym przejawem tych
dążeń były próby stworzenia tzw. sztuki totalnej, syntetycznego tworu
wznoszącego się ponad tradycyjne podziały. Rodowodu tych poszukiwań,
jak i zresztą wielu innych cech estetyki symbolizmu, należy szukać w
romantyzmie. Warto przyjrzeć się z bliska niektórym z romantycznych
realizacji syntezy sztuk. Wiele z nich stało się inspiracją dla
symbolistów lub przygotowało grunt dla nowych, śmielszych poszukiwań.
W najprostszej formie
romantyczny związek dwóch sztuk zaznaczał się przez wzajemność
inspiracji. Eugene Delacroix nawiązywał m.in. do twórczości Dantego,
Scotta, Byrona i dokonywał transpozycji motywów literackich. Pojęcie
transpozycji może być rozumiane na wiele sposobów; oznacza ono próbę
przełożenia tego, co zostało wyrażone językiem jednej ze sztuk, na
język innej sztuki. W świetle takiej definicji malarska transpozycja
dzieła literackiego jest próbą wywołania efektów analogicznych do tych,
jakie wywołuje literatura, lecz osiągniętych środkami właściwymi
malarstwu. Transpozycja jest najczęściej odtworzeniem i przełożeniem
dzieła na kod innej sztuki (opisaniem go, przejęciem jego tematu bądź
nastroju). Dalej>>>
|
Z życia Zakładu
|
Anna Kamińska, Nela Warfolomejewa
| U
źródeł Aten Wołyńskich
| Relacja
z konferencji naukowej w Krzemieńcu zorganizowanej w ramach obchodów
dwusetnej rocznicy założenia Gimnazjum Wołyńskiego
| Dodano:
Grudzień 2005 r.
|
Pojezuicki kompleks
gmachów dawnego Gimnazjum i Liceum Wołyńskiego, obecnie Instytut
Humanistyczno-Pedagogiczny im. Tarasa Szewczenki (fot. Olaf Krysowski)
|
W
dniach 30 września - 2 października 2005 r. pracownicy i doktoranci
Zakładu Romantyzmu wzięli udział w konferencji naukowej Ateny
Wołyńskie w latach trzydziestych dziewiętnastego wieku w kontekście
rozwoju oświaty, nauki i kultury w Europie Środkowo-Wschodniej. Sesja
naukowa odbyła się w Krzemieńcu w budynku dawnego Gimnazjum i Liceum
Wołyńskiego, od roku 2002 - Instytutu Humanistyczno-Pedagogicznego im.
Tarasa Szewczenki. W jej organizacji wzięli udział przedstawiciele
krzemienieckiego IHP, Uniwersytetu Warszawskiego oraz Urzędu Gminy w
Tarnopolu.
Spotkanie naukowe poświęcono następującym
zagadnieniom: Ateny Wołyńskie na tle epoki (prowadzący: prof. dr hab.
Stanisław Makowski z UW), rola Gimnazjum i Liceum Wołyńskiego w rozwoju
literatury i sztuki (prowadzący: prof. dr hab. Roman Kyrcziw z
Instytutu Ukrainoznawstwa Ukraińskiej Akademii Nauk), rola Gimnazjum i
Liceum w rozwoju nauki (prowadzący: prof. dr hab. Mikołaj Hetmańczuk z
Politechniki Lwowskiej) oraz spuścizna Liceum Krzemienieckiego
(prowadzący: doc. Oksana Karlina z Uniwersytetu Wołyńskiego im. Łesi
Ukrainki). Dalej>>>
|
Anna E. Kamińska
| Szlakiem
Adama Mickiewicza po Wielkopolsce, 26-28 maja 2003
| Relacja
z wycieczki pracowników i doktorantów Zakładu Romantyzmu do miejsc w
dawnym Wielkim Księstwie Poznańskim, które odwiedził Mickiewicz w
latach 1831-1832
| Dodano:
Grudzień 2003 r.
|
Dwór w Kopaszewie,
fot. Leonarda Durczykiewicza z początku ub. stulecia
|
Trasa objazdu
prowadziła przez Pudliszki, Zakrzewo, Konarzewo, Łaszczyn, Luboń,
Świętą Górę, Lubiń, Kopaszewo, Choryń, Gryżynę, Osiek, Rogalin, Kórnik,
Miłosław i Śmiełów. Uwagę uczestników wycieczki zwróciła żywotność
mickiewiczowskiej legendy w Wielkopolsce (tablice pamiątkowe, pomniki,
popiersia, literackie memoriały itp.). Znaczna część tych obiektów
znajduje się obecnie w stanie częściowego lub całkowitego zniszczenia.
Nieliczne budynki odremontowano i przeznaczono do zwiedzania. Pałace i
dwory, choć zdegradowane w PRL-u do roli obiektów rolniczych, stanowią
ciągle cenny element dziedzictwa kulturowego, nie tylko ze względu na
ich związki z Mickiewiczem, ale także z powodu wartości
architektonicznych.
Nie udało się podczas
tej trzydniowej wyprawy zwiedzić wszystkich miejsc, istotnych dla
wielkopolskiego epizodu w biografii Mickiewicza. Nie dotarliśmy m.in.
do Łukowa, Objezierza, Dębna, Budziszewa (dziś Budziszewko), Drzewiec,
Skoraszewic. Na trasie spotkało nas jednak wiele niespodzianek takich,
jak nieplanowany pobyt w Cichowie, w skansenie filmowym Pana
Tadeusza. Dalej>>>
| Strona
główna | Artykuły |
Recenzje
| Przyczynki
|
|
Z życia Zakładu |
Archiwum
| Linki |
Kontakt
|
|